Rowery szosowe – trening dla każdego

Rower szosowy to jeden z najlepszych pomysłów na trening kondycji. Choć zupełnie nie nadaje się na jazdę po trudnym, nieubitym gruncie, na asfalcie pozwala na osiąganie prędkości nieporównywalnych z żadnym innym rowerem. Jazda na szosie pozwala na trening wydolności, poprawę sprawności nóg oraz ogólną poprawę dynamiki i zwrotności. Jest dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy do rozgrzewki potrzebują naprawdę długich tras oraz triatlonistów. Opis ten jednak powie niewiele tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z szosą. Co zatem warto wiedzieć o rowerach szosowych przed zakupem?
Rower szosowy, czyli właściwie co?
Rozpoczynając dyskusję o rowerach szosowych warto zacząć od podstawowego podziału na szosy do ścigania i szosy maratonowe. Na rynku pojawia się bowiem dziś tyle różnych adaptacji roweru szosowego, że trudno nadążyć za zmianami proponowanymi przez kolejnych producentów. Podział na ściganie i maratony wydaje się jednak dość słuszny, gdyż kategorie te będą w skrajny sposób przedstawiały możliwości szos.
Szosa do wyścigów będzie przede wszystkim rowerem aerodynamicznym, zoptymalizowanym pod kątem osiągania maksymalnej prędkości. Tu nie ma mowy o montażu błotników ani innych akcesoriów - producenci nie przewidują na nie miejsca, bo właściwie po co tworzyć rower aerodynamiczny i pozwolić użytkownikom na jej zaburzanie.
Szosa do wyścigów ma się prowadzić szybko i dynamicznie, a więc rowery te są niezwykle zwrotne, a ich rozstaw kół jest mniejszy niż 1000 mm. Wyścigowa szosa to niewielka rozpiętość przełożeń i koncentracja przede wszystkim na dużych przełożeniach, korba z zębatkami 52/36 i ciasno zestopniowany tryb przełożeń. Obręczowe hamulce, wąskie (bo jedyne 23 do 25 mm) koła i wysokie ciśnienie, a do tego wąska kierownica i głęboki chwyt dolny pozwalający na mocno pochyloną pozycję. Takie zestawienie nawet na papierze daje poczucie prędkości.
Szosa maratonowa to bardziej komfortowa wersja w katalogu, z mocno wyciąganą sztycą oraz większym rozstawem kół. Choć to w dalszym ciągu rower dynamiczny, zdecydowanie łatwiej jeździ się na nim w spokojnym, uregulowanym tempie. Szosy maratonowe mają często szeroki zakres przełożeń i posiadają małe przełożenia górskie. Z tego też powodu mogą pojawiać się większe skoki pomiędzy przełożeniami. Opony nieco szersze, bo zwykle 28 mm w połączeniu z nieco niższym ciśnieniem zapewniają większy komfort jazdy, a nieco szersza kierownica to odrobinę więcej kontroli nad rowerem. Podczas gdy szosa do wyścigów jest idealna głównie na płaskim terenie, na szosie maratonowej strome podjazdy to nie problem.
Zalety rowerów szosowych
Pierwsza kwestia, na jaką uwagę zwraca zdecydowanie największa część kolarzy zainteresowanych szosami to możliwość rozwijania dużych prędkości. Lekka konstrukcja i aerodynamiczna, pochylona pozycja kolarza pozwalają na niwelowanie oporów powietrza. W połączeniu z wąskim bieżnikiem i dużą średnicą kół, jazda na czas nie powinna tu sprawiać najmniejszego problemu. Kłopoty pojawiają się jedynie wtedy, gdy na szosie maratonowej próbujemy ścigać się z kolarzem na szosie wyścigowej - problem jednak da się ominąć zaciągając wyścigowca na strome podjazdy.
Zdecydowaną wadą szosówek jest natomiast komfort jazdy. Szosa to nie rower rekreacyjny, więc o ile nie planujesz intensywnych treningów i jazdy czasowej, a twoje trasy często przebiegają przez nierówny i trudny teren, lepiej odpuść szosę i postaw na rower crossowy. Wąskie opony i wysokie ciśnienie w kołach plus kamienie to fatalne połączenie. Szosa jest przeznaczona do jazdy po, cóż, twardych, asfaltowych szosach. Nie w głowie jej górskie wyczyny.
Półka cenowa
Rower szosowy to już nie uniwersalny jednoślad, a sprzęt przeznaczony do konkretnych wyczynów. Z tego też powodu szosy kosztują znacznie więcej, niż przeciętne rowery crossowe i miejskie. Podstawowy rower szosowy to wydatek rzędu 2500 do 4000 złotych. Tu znajdziemy przede wszystkim rowery z ramą aluminiową i karbonowe widelcem, co dobrze obrazuje model KROSS Vento 1.0 2018. Rowery w tej kategorii są wytrzymałe, choć z powodu użytych komponentów cięższe od szosówek z wyższej półki cenowej.
Nieco bardziej zaawansowani kolarze, którzy mogą pozwolić sobie na zakup nieco droższej szosy, muszą liczyć się z wydatkiem od 4000 do 8000 złotych. Choć to wciąż nie rowery typowo wyczynowe, jest tu już miejsce na większe szaleństwo. Ramy z aluminium zostają często, choć jeszcze nie zawsze zastąpione jeszcze lżejszym karbonowe, a lepszej jakości podzespoły pozwalają na śrubowanie przyzwoitych prędkości. Na w pełni karbonowe, lekkie ramy trzeba jednak przeznaczyć nieco większy budżet.
Rowery szosowe z pięciocyfrową metką cenową to już konkretna, zawodowa półka. Choć dla niewprawnego oka nie różnią się niczym od tańszych wariantów, profesjonalista szybko dostrzeże charakterystyczną poprawę jakości po przekroczeniu magicznego progu 12000 złotych. Ultra lekkie karbonowe elementy, najwyższej jakości hamulce i przekładnie, wytrzymałe koła i aerodynamiczna budowa. W rowerze profesjonalisty znaczenie ma każdy, nawet najmniejszy detal. Jeśli zatem nie planujesz jazdy zawodowej, możesz spokojnie trzymać się średniej półki cenowej. W innym wypadku konieczne będą niemałe oszczędności.